niedziela, 3 lutego 2013

Reality check 2 - po grecku


Będę odradzać, choć na knajpach znam się kiepsko. Po prostu, jak to czasem bywa, chciałam dobrze, a wyszło jak zwykle, a właściwie, nie "jak zwykle", tylko "gorzej niż zwykle". Na rodzinne obiady nie wypada zapraszać do fast fooda, zwłaszcza, gdy wiek zaproszonych oscyluje wokół 60. Z hakiem. Wymagania - ma być blisko, ma być wszechstronnie, ma być lekko, ma być różnorodnie, żeby każdy mógł. Kuchnia grecka? Powinno być ok - dużo warzyw, oliwa, sałaty i mięso bez panierki.

Mylos, grecka tawerna mieści się koło Multikina na Ursynowie. Z rezerwacją problem był taki, że się do niej nie dodzwoniłam. Kij z tym, może nie słyszeli. Stolik dostaliśmy na piętrze, na którym jest cieplej niż na dole. Dodatkowy plus - czekający przed kinem nie zaglądają w talerze. Zagadką jest dla mnie tylko to, dlaczego zarezerwowano nam stolik na samym środku sali. No nic, usiedliśmy.